Czyli makaron z ciemną substancją wydzielaną przez gruczoły czernidłowe mątew. To coś na talerzu to mój obiad w Wenecji!! Skusiłam się przez ciekawość, bo znałam ten makaron z opowieści i wreszcie chciałam spróbować. I nie zawiodłam się. Jest pyszny - pod warunkiem, że lubi się ryby. Potrawa ta popularna jest także na Sycylii. Generalnie tego typu makaronu nie posypuje się serem (parmezanem) - patrz "Złodziej kanapek" Andrea Camillerii - połączenie parmezanu z rybą lub owocami morza to dla Włocha świętokradztwo. Są ludzie, którzy uważają, że dotyczy to też grzybów.
Potrawa na talerzu zawiera kawałki mięsa kalmarów, posypana jest pietruszką.
Wakacyjny obiad w sycylijskiej Taorminie mi przypomniałaś :))
OdpowiedzUsuńpozdrówka!